Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

tak dzielnie umie objaśniać utwory Syrokomli życiem poety, wpływami, jakim podlegał, stanem społecznym i wypadkami, nie powinien był zarzucać tej metody, mówiąc i o Polu, który zresztą w wielu miejscach, cytowanych przez samego krytyka, wyrażał się o ludzie nie tylko z sympatyą, ale z wiarą. Krytyka wogóle zaślepiała niechęć. Odmawia on Polowi miana historyka, a zwie go tylko antykwaryuszem. Mógłby kto sądzić, że w utworach poety zamiłowanie do dawnych rzeczy góruje nad znajomością, umiejętnością tworzenia dawnych ludzi. Czy jednak tak jest? Czy nie zasługuje na nazwę poety-historyka poeta, który umiał tak wskrzesić i odbić życie dawniejsze, stworzyć ludzi tak realnych, odgadnąć tak ducha wieku, jak nikt przed nim, ani po nim? Pol nie jest historyozofem i nie chce nim być, ale jest sto razy więcej jak antykwaryuszem, właśnie dla swojej intuicyi w odgadywaniu ducha przeszłości.
Krytyk wszystko ma mu za złe. Pol wierzył w jakiś zachodni panslawizm. Spasowicz widzi w tem szczyt krótkowidztwa. Kto to lepiej widział, na to poczyna już odpowiadać teraźniejszość, a odpowie jeszcze dokładniej przyszłość — zostawmy więc jej odpowiedź.
Tajemnica wpływu Poła na współczesnych dla nas nie jest tajemnicą i, nie mówiąc o krytyku, śmiało możemy przypuszczać, że ten tylko nie może sobie tego wpływu wytłómaczyć, kogo