teraźniejszość zadawalnia zupełnie. W tradycyi ludzie widzieli tyle złego, ile i Pol sam, ale faktem jest, że tylko ta przeszłość nam pozostała; jest to jedynie zupełnie nasze — więc myśl i serce chętnie ulatują do tej jedynej dziedziny; boleją nad jej złem — krzepią się dobrem — ile zaś tam dobra i światła, pouczył ludzi Pol w swym »Mohorcie«. Poza intrygami, ubieganiem się o urzędy i ordery, warcholstwem sejmikowem i warszawską rozpustą były kresy, a w nich proste życie, prosty surowy obowiązek, stuletnia służba na ordynansie Rzeczypospolitej i śmierć tak chwalebna, że nie daj Panie Boże nikomu innej. To już jedno ogromne źródło uroków, którym ani się oprzeć. Mohort, jest posągiem tego, co w tradycyi było dobrem, a posągiem tak wspaniałym, że trudno oderwać od niego oczu. Pol nauczył nie tylko współczesnych, ale i przyszłe pokolenia kochać przeszłość — i jako taki ma ogromne znaczenie dla krytyki historycznej — ta bowiem, oparta na miłości, może i musi wydać plon zdrowy i pożyteczny. Inaczej doprowadziłaby tylko do wielkiego nihil — i, w sensie społecznym, usunęłaby podstawę z pod nóg narodu. Tego krytyk nie chciał wyrozumieć — a brak owego wyrozumienia skaził i jego sądy estetyczne. W »Pieśni o ziemi naszej« widzi Spasowicz tylko oceny małych obrazków — gdy tymczasem jest to wspaniały obraz z wysokości lotu orła, który ogarnął wzrokiem
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/112
Ta strona została uwierzytelniona.