Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

siada zupełną świadomość swej twórczości — ujmuje w karby natchnienie i, tworząc, ma poczucie, że tak, jak jest, — dobrze jest i inaczej być nie może. Tę doskonałość formy ciągle wzrastającą znać już było i w »Les rois en exil« — »Numa« zaś jest ostatnim jej wyrazem. Ta doskonałość metody, ta wprawa techniczna mogłaby nawet być wadą, gdyby była sztuczną; ale tak nie jest. Metoda daudetowska jest tak doskonałą, że jej nie widać i właśnie wydaje się największą prostotą, naturalnością i konsekwencyą. Obraz można przemodelować, a powieść przepisać i być może, że Daudet nie uniknie tego w najbliższej przyszłości, ale dziś tak nie jest. Jeszcze poezya siedzi w duszy, a forma nie wygląda jak bardzo piękna, ale pusta rama, w której nie ma obrazu i żywych istot. Owszem — obrazy idą za obrazami. Ludzie w nich niezdrowi, na nieszczęście może właśnie tacy, jacy są w dzisiejszej Francyi, ale żywi, malowani przednio, chwytani subtelnie we wszystkich odcieniach dzisiejszych bardzo złożonych dusz i umysłów, a natura, jak zwykle u Daudet’a, odbita mistrzowsko. Jest to nawet pewną ucieczką dla czytelników i zrównoważeniem smutnych wrażeń książki, że ponad tymi ludźmi smutnymi, lichymi, mogącymi zatruć czytelnika pesymizmem, świeci takie piękne niebo, pogodne, ogromne, że duszną atmosferę ludzką przewiewa »mistral« a nocą świecą gwiazdy. W tych obra-