Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

zach leży coś wielkiego i kojącego. Znużenie wywołane małością i lichotą stosunków ludzkich, ustaje wobec wielkości natury. Jej wieczystość przeciwstawia się w sposób prawdziwie estetyczny nietrwa ości i zmienności usiłowań człowieka. Czytelnik dostrzega z zadowoleniem, że autor widzi małość, ale sam jest od niej większym, że nie zanurzył się z głową w wir ludzki, że nie sądzi go od środka, ale umie się nad niego wzbić wysoko i na tych wysokościach mówi z wiedzą o tem co robi: vanitas vanitatum! Pod względem poczucia natury Daudet stoi wyżej nie tylko od chłystków naturalizmu ale i od prawdziwie utalentowanego Zoli. Zola widzi przedewszystkiem materyalną, grubą i jaskrawą stronę natury — Daudet czuje jej duszę. »Numa« rozpoczyna się od igrzysk ludowych w dawnym rzymskim cyrku. Masy ludzi ustawiły się na szarych kamieniach cyrkowych, wesołe, szumne; nad nimi świeci południowe słońce i powiewa wiatr. Od murów kładą się długie cienie na arenę, świecącą żółtym piaskiem. Wszędzie pełno ruchu, życia, wesołości, światła, powietrza, błękitu. Pisarz staje się znakomitym malarzem. Już pierwszy ten obraz tak jest piękny, tak dokładny, że żałujemy, iż brak miejsca nie pozwala podać nam całych ustępów w tłómaczeniu. A oprócz tego w tych szczegółach jest jakaś synteza ludzi i natury. Wszystko tam zlewa się w jedność, w jakiś związek nieba, ziemi,