Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

dzy innymi brudami ludzkiego życia nie ominąć żadnego. Jeśli w swoim »Ataku na młyn«, jest znowu czysty od początku do końca, to dlatego, że badając naturę ludzką przedmiotowo, odkrywa w niej i dodatnie pierwiastki. On chce pisać i odwzorowywać prawdę. Gdyby sam stał w tej chwili na mojem miejscu, powołałby się prawdopodobnie na cały cykl Rougon-Macquart’ów. Czytelnik w powieściach: »La Curée«; »Son Excell. Eugène Rougon«, »L’Assommoir« i w »Nanie« znajdzie więcej brudów, niżeli nawet po poprzedniem ostrzeżeniu mógł się spodziewać, ale Zola odpowiedziałby: Malowałem epokę zepsucia, rozbudzonych nizkich pożądliwości i apetytów, epokę, w której jedynym w dziejach przykładem, zepsucie podniesiono do wysokości systematu i uważano jako sprężynę rządzenia, napisałem więc tylko przedmiotową prawdę. Są w niej i jaśniejsze postacie, jak Silver, Mietta, dr. Pascal, Floryan, Allina i jej dziadek, stary młynarz, jego córka i nieznajomy, jeśli zaś te postacie są tylko wyjątkami w galeryi łotrów i ulicznic, jeśli złe bierze górę nad dobrem, brzydota nad pięknem, to cóż autorowi do tego? W »L’Assommoir« wszystko kończy się brakiem otuchy, nadziei i upadkiem, ale to wina warunków, w jakich żyją robotnicy, powietrza, jakiem oddychają, pokarmów i napojów, jakimi się odżywiają, a zarazem i urządzeń społecznych, wobec których mogą być