tego stopnia przekonany jest o słuszności swego kierunku, że jego recepta nie jest tylko literacką. Obejmuje ona całą sztukę, ba! nawet i politykę. Dzisiejsza Rzeczpospolita Francuska, wedle Zoli, jeśli ma być, jeśli ma odpowiedzieć wszystkim nadziejom, spełnić wszystkie zadania państwowe i stworzyć takie formy, w którychby zbiorowe życie ludzkie mogło rozwijać się najłatwiej, to ma być naturalistyczną. Republikanie-doktrynerzy w rodzaju tych, którzy swe przekonania wypowiadają w »Journal des Débats«, zgubią Rzeczpospolitą. Republikanie fanatycy, uwzorowani według modły z r. 1793, zgubią Rzeczpospolitą. Uratować ją i rozwinąć mogą tylko republikanie-naturaliści.
Nie chcemy porusz ć pytania: czem jest ten naturalizm polityczny? ale powtarzamy jeszcze pytanie: co tedy wprowadził ten naturalizm nowego do literatury? Dotychczas widzieliśmy tylko, że podkopał jej piękność, odebrał jej charakter promienia słonecznego w życiu, gwiazdy, do której człowiek wyciąga ręce, otuchy, ucieczki od zbyt twardych więzów rzeczywistości; kazał jej, by przestała być ideałem, a nie uczynił z niej nawet całkowitej rzeczywistej prawdy; z powszedniej zrobił ją płaską i wyjątkowo posępną. Był czemś jako realizm w ogólności; niczem jako naturalizm w szczególności; rzuciwszy się na powieść zaciemnił ją, poplamił, obniżył, zapowietrzył, zwichrzył, rozladaczył — skądże ta
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.