Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.
II.
Kotylion i operetka. — Opera wioska. — Woda. — Hydropatya i skutki zimnych kąpieli. — Paszkwil, jako nowa roślina pastewna. — Wydatki karnawałowe. — Czwartkowe przedstawienie w teatrzyku dobroczynności. — Maskarada.

Doszła mnie z Paryża przerażająca ze względu na rozpoczęty sezon karnawałowy wiadomość. Oto ni mniej ni więcej miał być zniesiony na wieki wieków kotylion.
Jeden z humorystów francuskich napisał nawet mowę pogrzebową, której wyjątki, o ile zapamiętałem, przytaczam: «Żegnaj (mówi ów humorystyk), o ty najgłupszy z tańców! Byłeś tem w sztuce przebierania nogami, czem operetka w sztuce dramatycznej. Dziś przeżyliście się oboje. Tobie przeznaczono iść za nią — żegnamy cię więc: idź do dyabła!»
Na szczęście, nekrolog okazał się zbyt wczesnym. Nie umarła ani operetka, ani kotylion. O tak, mili czytelnicy, nie umarło ani jedno,