niejszej, piękniejszemi koronkami okrytej, większą ilością «dżetu» ugarnirowanej, mógłby cię ująć, zachwycić, sprowadzić z drogi miłości i wierności, o którą tak dbają. Gdybyś ty w zapałach dla prawej towarzyszki ostygł, — cóżby się z nią stało? — ona twą miłością tylko żyje, oddycha, — i dlatego — płać rachunki, kochanku!
Na tej drodze możnaby dojść do oryginalnego wniosku: że wielkiem ułatwieniem do zawierania małżeństw byłby zupełny brak miłości ze strony żony dla męża. Żona, obojętna dla męża, nie dba o przypodobanie się jemu, a że moralność nie dozwala przypodobania się innym, przeto wszelkie preteksty do strojenia się upadają. Radziłbym wszelako powyższego wniosku zbyt na seryo nie brać. Rachuby ludzkie są bardzo mylne, i pod tym względem łatwoby można było dostać się na bezdroża.
Czy dla tych, czy dla innych powodów, o małżeństwach naszych w Warszawskiem «highlife» nic nie słychać; jakkolwiek, podług dochodzących nas wieści, zima tegoroczna sprowadziła do nas kilka dość pokaźnych cyfr posagowych. Konkursy otwarte, kandydatów dużo, wyścigi z przeszkodami rozpoczęte, — wszelako chorągiewka u mety dotąd ani drgnęła, i być może, że wyścigowce się ochwacą, zanim do mety dojdą.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/068
Ta strona została uwierzytelniona.