dzącemi we środku osobami? Czyż posiada jakie miasto takie brudne omnibusy? czyż posiada tak dużo projektów kanalizacyi i asenizacyi? czy posiada takie towarzystwo gazowe, które, czuwając nad moralnością mieszkańców, każe latarnie gasić na ulicach jak najprędzej, aby dobrzy obywatele nie mogli włóczyć się po nocach, ale spali raczej w domach swoich, na łóżkach swoich, i na poduszkach swoich, i pod kołdrami swemi? (styl biblijny, w który zawsze wpadam, ile razy się rozrzewniam). Czyż posiada jakie miasto taką spółkę jedwabniczą? taki zakład, jak pana Łojki, któryby umiał tak szczęśliwie połączyć naukę rzemiosł z tajemnicą? — takie stowarzyszenie spożywcze, któreby, spożywszy co rok tyle gorzkich pigułek od prasy i własnych członków, umiało jednak je strawić w tej nadziei, że tem właśnie najlepiej dowiedzie wysokiego stopnia swojej spożywności? Czyż nakoniec istnieje pod słońcem miasto, któreby posiadało — «coby tu jeszcze znaleźć?» — takie służące, jakie posiada Warszawa?
Złośliwość to bowiem, tylko języki twierdzą, jakoby w Warszawie ludzie nie posiadali wcale służących. Złośliwcy ci utrzymują, że są w Warszawie dwie tylko kategorye służących: jedna, która co słowo wzywa dyabła, i ta kategorya za sługi dyabła i dyabła warte uważana być może;
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/082
Ta strona została uwierzytelniona.