Ta strona została uwierzytelniona.
IX.
Złość ludzka. — Ultramontanizm i ciepłe pledy. — Narwicki biały charakter. — Nowi Cyncynaci. Wybory w Towarzystwie muzycznem. — Zosia i Juleczka. — Moja skrucha. — Jeszcze o kulawym dyable. — Odjazd panien Epsteinówien. — Brylantowy podarunek. — Śniadania i śniadankowiczostwo. — Dystrybucye jako szkoła obyczajów i doświadczeń. — Omnibusy warszawskie. — Rauty. — Wiosna.
Od czasu, jak złość ludzka doszła już tego, że w jednem z większych miast pewna liczba «ultramontanizmem związanych owieczek», wyprzedaje się z ciepłych pledów zimowych dlatego tylko, że takie pledy są podczas zimy w modzie u zwolenników Przeglądu Tygodniowego, przestaję wierzyć w prawdziwy postęp na świecie, a przynajmniej mniemam, że napróżnoby było go szukać poza szpaltami tegoż Przeglądu. Z drugiej strony nie umiem się bronić przykrym przeczuciom co do przyszłości naszego społeczeństwa, które najcelniejszych ka-