Kielc trafne słowa Cezara: «Wolę tu być pierwszym, niż w Rzymie drugim».
A teraz pozwólcie, czytelnicy, że z Kielc przeniosę was do Kalisza, co zresztą z pomocą imaginacyi daleko łatwiej i bezpieczniej można uczynić, niż z pomocą wszelkich używanych u nas środków komunikacyjnych.
Czy wiecie też, czytelnicy, co to jest «przeciętny» Kaliszanin? Otóż napozór zdawałoby się, że jest to jednostka idealna, wypadła z podzielenia ilości cnót, wad, wszelakich dodatnich i ujemnych cech i czynności przez liczbę mieszkańców — w każdym razie jednostka teoretycznie idealna. Tymczasem cóż się pokazuje? Oto że ta jednostka w teoryi idealna — w praktyce jest — chciałem powiedzieć: dyablo nieidealną — mówię zaś: arcy realną. I tak: gdyby ktoś podzielił ilość wypitych kufli piwa przez ilość mieszkańców, pokazałoby się, że przeciętny Kaliszanin ma doskonałe pragnienie. Dalej, jeżeli podzielimy ilość zjedzonych wołów, bułek, chleba, cebuli, ilość wypitej herbaty, ponczu, ilość zjedzonych korcy kartofli, mleka, masła, przez ilość mieszkańców, okaże się, że apetyt przeciętnego Kaliszanina może wzbudzić prawdziwą zazdrość w duszy przeciętnego mieszkańca każdego innego miasta, położonego bądź po prawym, bądź po lewym brzegu Wisły. Dalej jeszcze: ilość zrobionych przez rok plotek
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/158
Ta strona została uwierzytelniona.