Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

jektowane założenie salonu porady prawnej w Warszawie. Ma to być coś w guście lecznicy. Rzecz jeszcze jest podobno w powietrzu, ale kto wie, czy nie przyjdzie do skutku. Miałaby ona tę dobrą stronę, że jeżeli nie położyłaby końca pokątnemu doradztwu, to przynajmniej ograniczyłaby je w znacznej części. Za pewną, niezawodnie wielce umiarkowaną kwotę możnaby każdej chwili zasięgnąć rady prawników młodych i pełnych energii. W praktyce, założenie takiego salonu napotka zapewne niemało trudności; spróbować jednak nie zawadzi. Lecznice idą wcale dobrze i przynoszą założycielom czyste zyski, możeby więc i salony porady szły dobrze. W każdym razie wynagrodzenie musiałoby tu być zależne od wielkości sprawy, co zresztą sami prawnicy obmyśleliby dokładnie bez naszej pomocy.
Bądź co bądź, jeżeli rzecz przyjdzie do skutku, to żyć nie umierać, i tylko się procesować w Warszawie. Pokazuje się, że na wszystko będą niezadługo ulepszone sposoby. Będziemy tanio się leczyli, tanio procesowali; słowem, przyszłość uśmiecha się nam i obiecuje bardzo wiele.
Z tych obiecanek pragnęlibyśmy szczególnie, aby jedna nie stała się cacanką. Oto, mamy podobno dostać źródlaną wodę do picia. Pan Kaczkowski wskazał po lewym brzegu Wisły aż jedenaście źródeł czystej jak łza a zim-