że tak rzeczownik, jak i przymiotnik prawdopodobnie pozostaną przez czas jeszcze długi w niebie platońskich idei.
Tak się to u nas dzieje z większą częścią projektów. Pomienione pismo radzi, aby dla nieobrażania arystokratycznych uczuć naszych rzemieślników nazwać resursę resursą nie rzemieślniczą, ale resursą przemysłowców — oraz, aby choć kilku hrabiów zostało tejże resursy platonicznymi członkami. Co do ostatniej rady, pouczeni doświadczeniem lat ostatnich poręczamy za jej skuteczność. Możność zasiadania w komitecie resursy pod prezydencyą dziewięcioperłowej korony będzie ponętą zbyt wielką, aby mógł się jej oprzeć jakikolwiek przemysłowiec, wstydzący się nazwy rzemieślnika. Z drugiej strony, jeżeli między innemi zadaniami, celem takiej resursy jest być szkołą uobyczajenia towarzyskiego, w takim razie choćby tylko platoniczny w niej udział indywiduów, uosabiających wielkoświatową wykwintność, może tylko bardzo zbawienne wydać owoce.
W najgorszym razie moglibyśmy oczekiwać znakomitego poprawienia się francuskiego akcentu tych córek naszych przemysłowców, które biorąc nie dość długo lekcye od rozmaitych mm. Cotschcodan, Chifon etc., używają francuszczyzny miejscowego wyrobu.
Zapomnieliśmy jednak, że teraz nie francusz-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/199
Ta strona została uwierzytelniona.