Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.

zapach zrazów lub kotletów, ale bzów, jaśminu i akacyi.
Ale wracając do orkiestry Fliegego — kapela to liczna i dobrana. Znawcy specyalni ściślej opiszą wam, mili czytelnicy, jej przymioty i wady. Co do mnie, choćbym chciał to uczynić, Bóg widzi, że nie mogę dla braku wtajemniczenia się, kiedy należy używać i w jakim sensie, mówiąc o muzyce, wyrazów takich, jak kontury, koloryt, cieniowanie, tło itp., które składają dzisiejszy język muzyczny. Gdybym użył tych wyrazów na chybi trafi, napisałbym może potężną recenzyę, ale nie stałbym się od innych zrozumialszy; wolę więc poprzestać na prostej uwadze, że orkiestra jest liczna i że będzie mogła śmiało zastąpić te dobre, które grywały dawniej.
Drugie jej wystąpienie odbyło się już nie w sali, ale na świeżem powietrzu, dlatego zgromadziło przeszło dwa razy tylu słuchaczów, co pierwsze. Bawiono się nieźle, lubo muzykalniejsze osoby narzekały na zbyt niedzielny program, dla profanów, nie dla znawców przeznaczony. Trzeba jednak wyrozumieć, że dyrektorowi więcej o ilość, niżeli o jakość słuchaczów musi chodzić, i że skutkiem tego stara się przemawiać do uszu publicznych językiem, ile można, popularnym.
Nie wątpimy jednak, gdy dłuższy pobyt