dzając muzyki tej operetki, o której nasz specyalny sprawozdawca muzyczny wyda zapewne sąd odpowiedni, pomówimy o samem librecie sztuki. Donoszą, że jeden z tłómaczów już podobno zajął się przekładem tego arcydzieła, które przed rokiem mieliśmy sposobność oglądać na jednej ze scen zagranicznych. Przypominamy sobie, iż z trudnościąby przyszło między wszystkiemi libretami buff znaleźć choć jedno równie niedorzeczne. Pewni rodzice — ojciec safanduła, matka Herod — mają dwie córki Giroflé i Girofla, podobne do siebie jak dwa ziarnka grochu. Obie panny wychodzą jednocześnie za mąż: jedna za przystojnego Hiszpana, druga za Maura czy Murzyna, prawdziwego afrykańskiego goryla, który ryczy zamiast mówić, wyszczerza zęby, ustawicznie wydobywa z za pasa jatagany; słowem: gotów bić, zabijać, kaleczyć z lada powodu. Tymczasem, natychmiast po ślubie, korsarze porywają oblubienicę goryla. Na szczęście jednak, goryl nic o tem nie wie. Ale rodzice boją się mu powiedzieć, gdyż natychmiast uczyniłby z nich jatki. Cóż się więc dzieje? Oto pozostała Giroflé udaje zarazem i porwaną siostrę. Rodzice szukają porwanej na gwałt, a tymczasem tak manipulują pozostałą, żeby każdemu z nowożeńców zdawało się, że jest w posiadaniu swej małżonki. Hiszpan jednak, który wie, co się dzieje, warunkowo zgadza się tylko na taką rolę dla
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.