mówienia o tem, w jaki sposób odbywają się posiedzenia wyborcze; w takim razie bowiem musiałbym obszerniej praw swych do mówienia o tak ważnym przedmiocie dowodzić, co znowu mogłoby sprowadzić nowe zatargi między prasą a pomienionym zarządem gminy ewangelickiej, który raz już w imieniu podobnej sprawy kruszył kopię.
A propos gminy, szpitala i dobroczynności niechaj nam wolno będzie wspomnieć choć kilku słowy o projektowanej loteryi fantowej w Parku Aleksandrowskim na korzyść szpitala praskiego. Co to jest ten szpital praski? Oto ostatni nieraz przytułek największych biedaków, najuboższych mieszkańców Pragi. Życie ich nieraz głodne a chłodne, jak fale wiślane, zarobek nie częsty, a praca, gdy się zdarzy, to ciężka. Dużo, dużo kryje się prawdziwej nędzy na Pradze, ale że nie tak stoi na oczach, więc mniej o niej wiemy, a co prawda mniej ją wspomagamy. Nawet i pracująca ludność robotnicza uboższa tam jest niż w Warszawie. Gdy przyjdzie choroba, nędza zagląda do izby najpracowitszego nawet robotnika. Wówczas już tylko szpital pozostaje, jako ostatnia na ziemi pociecha, jako ostatnie schronienie. A gdy szpital nie ma miejsca, lub nie ma funduszów, gdy nie może przyjąć chorego, wówczas los jego staje się nad wszelki wyraz twardym i rozpaczli-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/033
Ta strona została uwierzytelniona.