Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/161

Ta strona została uwierzytelniona.
XXVIII.
Zgliszcza i pustka.

Rankiem we czwartek doszła nas przerażająca wiadomość o pożarze w Pułtusku; nazajutrz, t. j. w piątek, wyruszyłem z Warszawy, ażeby naocznie przekonać się o klęsce i dać wam najdokładniejszy jej opis.
W Serocku, gdzie zatrzymałem się dla przeprzęgu koni, opowiadano mi najsprzeczniejsze wieści. Według jednych, spaliło się wszystko do szczętu; według innych, klęska nie doszła do tak kolosalnych rozmiarów. Umysły były wzburzone, rozgorączkowane i przejęte śmiertelną obawą. Zeszłej nocy ogień pokazał się i w Serocku. Nie wiedziano dokładnie, czy z podpalenia, czy z nieostrożności, powszechnem jednak było przekonanie, że pożar się powtórzy. Miastu brak straży ogniowej, brak sikawek, brak narzędzi pożarnych, a wreszcie brak i otuchy. Kiedy się mówi o obronie, kiwają rękoma; —