trzeci most, prowadzący z Warszawy na Saską Kępę, czy kanalizacya? Nakruszono z tego powodu niemało piór i rozlano niemało atramentu; otóż rzeczywistość pogodziła nas w ten sposób, że dotychczas nie mamy ani trzeciego mostu, ani kanalizacyi, i że muchy się nawet ani na jedno, ani na drugie nie gonią. Cobyście np. powiedzieli, czytelnicy, o dwóch szczękających z zimna i zaledwie okrytych biedakach, którzyby się pobili o to: czy cieplej jest chodzić w zimie w sobolach, czy w gronostajach? A jednak podobne walki zdarzają się u nas często. Z powyższej odnieśliśmy tę naukę, że lepsze od mostu i od kanalizacyi są pieniądze, o których użycie dość jest kłócić się wtedy, kiedy już są. Obecnie, zamiast mostu, mamy suche koryto Wisły, zamiast zaś kanalizacyi specyalny tutejszo-miejski zapaszek, który kręci nas za nosy, jak sam chce, i który sprawi, że świeżo zawiązany komitet sanitarny będzie miał u nas cztery razy więcej roboty niż we wszystkich krajach europejskich.
O komitecie tym, nic więcej prócz tego, że został uformowany, powiedzieć nie można. Jakie będą jego szczegółowe czyny i przedsięwzięcia? przyszłość pokaże. Niektórzy mają nadzieję, że właśnie ów komitet zajmie się przeprowadzaniem, czyli przyprowadzeniem do skutku kanalizacyi. Daj Boże, ale wątpimy. Spodziewamy
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/184
Ta strona została uwierzytelniona.