Zadanie to komplikuje się i wikła tembardziej, że obecnie, pominąwszy już długość mężowskich pociągów, panuje na kolei zwyczaj pomieszczania w każdym wagonie dwa razy większej liczby osób, niż ta, jaka się umieści zwyczajnie. Ale widocznie zarząd jest zdania, że mężowie już i tak powinni się czuć uszczęśliwieni, że mają jakikolwiek pociąg do żon; jaki zaś on jest, i w jaki sposób się nim jedzie, mniejsza już o to, byle naprzód. Z drugiej strony, tenże sam Zarząd słusznie sądzić może, że nie mówiąc już o podwyższonej transpiracyi i restauracyjnych obiadach, sama tęsknota do połowic tak dalece już może i powinna panów małżonków wychudzać, że bezpiecznie można ich pakować dwóch w miejsce, które dawniej jeden całkowicie wypełnić był zdolny. Który zaś z panów mężów nie schudł ani odrobiny, ten dowiódł tem samem obojętności, tem samem niewierności, tem samem bałamuctwa podczas słomianego wdowieństwa — i nie wart, żeby się nim zarząd zajmował.
Oto są powody, z pomocą których tłómaczy się jasno panujący obecnie, a sprzeczny z ogólnymi kolejowymi przepisami, zwyczaj układania pasażerów warstwami. Nie wierzącym w istnienie tego zwyczaju polecamy podróż pierwszym lepszym pociągiem, choćby nie dalej niż do Pruszkowa. Nie wierzyłem ja w niego sam, do-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.