nie jego nie byłoby tak bezowocnem, a śmierć tak wczesną.
A cóż, spytacie, po śmierci chorego stanie się z jego członkami? — Niech was tak o to głowa nie boli, jak mnie nie boli. Umrą jako członkowie Merkurego, umrą jako rajcy Merkurego, ale pozostaną w innej postaci. Pozostaną jako ludzie i... zapiszą się zapewne do innych Towarzystw; może założą nowe instytucye spożywcze lub spożywające cierpliwość społeczną w ogromnych dozach; może założą nowe spółki, a potem...
A potem stara historya powtarzać się będzie bez końca. Będą glosowali, obierali prezesów, tytułowali się radcami, radzili od... siedmiu boleści, prosili o głosy, dzwonili, słowem, będą przez czas jakiś zachowywali wszelkie parlamentarne formy podobnych stowarzyszeń na całym świecie.
A jeszcze potem?
Jeszcze potem wypuszczą pewnego pięknego poranku na świat sprawozdanie, z którego pokaże się, że instytucya upada. Naznaczą posiedzenie. Tymczasem nadejdzie dzień może trochę słotny, trochę wietrzny, więc na posiedzenie nie przyjdą, i z instytucyą stanie się to, co ze starą beczką, z której pozlatywały obręcze.
Zresztą, po co tu długo rozprawiać? Zapewniam was, że każdej instytucyi będą służyli
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/056
Ta strona została uwierzytelniona.