Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/073

Ta strona została uwierzytelniona.

tego pisma. Szkopułem, o który się pismo może rozbić, jest hebrajszczyzna. Kto dziś z Żydów, prócz rabinów, rozumie ten język? A przecież nie przypuszczam, żeby na podobieństwo napisów sklepowych, przyszłe pismo używało tylko liter hebrajskich, języka zaś żargonowego. Na tem skończymy o Hacfiro.
Przed kilku dniami mieliśmy zjazd kolejników. Przybyli dyrektorowie uradzili zrana pewne zmiany w taryfie przewozowej, w południe spożyli obiad u Bocquerella, wieczorem skonstatowali fakt, że panna Cholewicka, uważana ze stanowiska kolejowego, z powodu swej nadzwyczajnej lekkości, nawet bez żadnych zmian w taryfie, mogłaby, jako nie przenosząca czterdziestu funtów, odbywać darmo podróże wszystkiemi kolejami niemieckiemi. Przedstawienie w teatrze Wielkim ułożone było umyślnie w ten sposób, żeby niemieccy dyrektorowie nie siedzieli na niem tak, jak my siadujemy na niemieckiem kazaniu. Dawano jeden akt «Hrabiny» i balet pod tyt. «Twardowski». Niemcy zachwycali się podobno mistrzowską grą Żółkowskiego, a zarazem podziwiali zręczność i małe nóżki baletniczek, które to nóżki, po niemieckich systemu Kruppa nogach, mogły istotnie wydać się nadelbiańskim i nadreńskim gościom czemś zasługującem na podziwienie. Wogóle jednak, o ile się zdaje, obiad u Bocquerella, przedstawienie