Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/086

Ta strona została uwierzytelniona.

nów, mających przynieść ulgę zbyt przeciążonym zasługami obywatelom, jak również mających służyć za skład pomysłów, podałem ja, nie kto inny. Mam nadzieję, że będzie mi to porachowane. Nie naraziłem się nigdy nikomu niczem, w odcinkach swoich zawsze chwalę kogo mogę, nie pomijając nawet i «Izraelity», który też wzajem, jak uważam, żywą ku mnie pała sympatyą — spodziewam się więc, że jedno przy drugiem zdoła zapewnić mi pewną popularność, która z czasem uczyni mnie osobą niezbędną. Tuszę sobie, że wszelka nowo powstająca instytucya będzie ubiegała się o zaliczenie mnie do grona członków założycieli, tembardziej, że zdrowie moje nie jest do tego stopnia zniszczone, abym narzekał na bezsenność. Przeciwnie, na wszelkich sesyach, dążących do uszczęśliwienia ludzkości, bądź to przez rzeczy spożywcze, bądź przez gotówkę, bądź przez tanie kuchnie, bądź przez rumfordzką zupę — mogę być mężem zaufania tak dobrze, jak i każdy; mogę asystować przy obcinaniu wszelkiego rodzaju kuponów; mogę być człowiekiem, któremu się mówi: «Panie prezesie!» lub: «Panie radco dobrodzieju!» mogę grać: tra la la! na trąbce obywatelskich uczuć. Tak jest: przysięgam, że mogę być tem wszystkiem — co większa, mogę z czasem zostać nawet konsulem jakiego państwa — jeżeli współobywatele moi zostawią mi na to czas i z jedno