jeździć, co, jak wiadomo, niepodobnym czyni proces myślenia, nie może więc, choćby nawet chciał, o nich myśleć; trzeba zatem dać pokój krzykom i wrzawie przeciw stanowi dróg wyżej wzmiankowanych. Powtóre, owe wstrząsania głowy mają swoją dobrą stronę, o której nie należy zapominać. Komu głowa lata na wszystkie strony w karetce, mózg w głowie, a myśli w mózgu, ten porządnie myśleć nie może. To było już dowiedzione, ale zapominamy, że kto nie myśli, ten się nie nudzi, kto się nie nudzi, ten się bawi, kto się zaś bawi, ten nie ma powodu narzekać ani na stan szos, ani na zarząd, który nad stanem owym czuwa.
Czy tak więc, czy owak, widzicie, czytelnicy, że nie mogę inaczej skończyć, tylko na pochwałach dla zarządu szosowego. Czy pochwały te będą zrozumiane należycie i czy zdołają obudzić w sferach zarządu odpowiednią dla mnie sympatyę, o tem, pouczony smutnem doświadczeniem, pozwalam sobie wątpić. Niedawno zdarzyło mi się pochwalić grzeczność i uprzejmość urzędników naszego Lombardu w obchodzeniu się z interesantami. W pochwałach tych nie szczędziłem różowych barw w tej myśli, że naprzód jestem z uwielbieniem dla samej instytucyi, a powtóre, któż mi może zaręczyć, czy prędzej czy później nie wejdę z nią w bliższe bezpośrednie stosunki? Co prawda, w stosunki te
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/113
Ta strona została uwierzytelniona.