nowskiego, czwartym filarem tamtejszej sceny jest Stanisław Dobrzański. Pełni on zarazem obowiązki dyrektora teatru. Jest to aktor szczególniej przez publiczność ulubiony. W swoim czasie tak, jak i Ładnowski, był w Krakowie. Twarz ściągła, wyraziste rysy, czarne brwi, zatoczone jednym łukiem nad oczyma, zdawały się szczególniej zalecać go do ról tragicznych, do czarnych charakterów. W Krakowie też z początku powierzano mu podobne role. Ale gdy się komu chce śmiać, trudno go przymuszać, by ryczał ze wściekłości; gdy kto nie ma usposobienia do czarnych charakterów, trudno mu takim na żądanie dyrektora zostać. Artysta psuł tedy powierzane mu czarne role. Czując w sobie zapas talentu, szukał ról sobie właściwych i wreszcie znalazł je: były to role komiczne. Odtąd stale przerzucił się do tego kierunku, który aż do obecnej chwili z wielkiem powodzeniem uprawia. Głos jego, cokolwiek flegmatyczny, szczególniej nadaje się do wywoływania komicznych efektów. Widziałem go w «Przezornej mamie» Blizińskiego, w tej roli, którą u nas grywa Żółkowski. Publiczność trzęsła się od śmiechu. Istotnie, ten radca, wielki pantofel swojej Basi, bijący ustawicznie muchy i odpędzający konkurentów od ręki córki przez najniezgrabniejszą w świecie dyplomacyę, mógł wycisnąć z oczu łzy śmiechu. Dobrzański posiada
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.