Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

tego właśnie, iż komitet odbył jedno posiedzenie i oznajmił, że nic nie stoi na przeszkodzie, ażeby nie miał ich jeszcze odbyć dwudziestu pięciu. Ale jest jedna okoliczność. Oto ludzie małej wiary nie rozumieją: jakim sposobem otwarcie to może być tak blizkie, skoro sam komitet oznajmił, że wszystkiego ma trzy tysiące rubli, a na budowę tylko szop w parku Aleksandryjskim potrzeba siedmiu tysięcy rubli. Niema więc pieniędzy, co jest winą publiczności, boć przecie dotychczasowa działalność komitetu powinna była natchnąć ludzi jak największem zaufaniem tak do jego dobrych chęci, jak i do jego zamiarów na przyszłość. Gdyby zaufanie to istniało, gdyby czemkolwiek, czy to zmianami wewnątrz łona samego komitetu, czy też całkowitą jego reformą, czy wreszcie jawnem oznajmieniem i opublikowaniem dalszych planów działania było wskrzeszone, składki posypałyby się niezawodnie nanowo. Ale z naszą publicznością trudna rada. Sceptycyzm, ta fatalna choroba naszego wieku, ogarnął ją tak dalece, że nie dość jej sesyi — wymaga czynów. Fatalne czasy!
Na wszelki wypadek jednak, gdyby komitet, zniechęcony brakiem zaufania ze strony tak publiczności, jak i prasy, powziął zamiar rozwiązania się i powierzenia w inne, mniej może godne ręce przyszłych losów przyszłego ogrodu,