Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/182

Ta strona została uwierzytelniona.

Ludzie, którzy zajmowali się sprzedażą biletów, nie wskórawszy nic u Matek chrześcijańskich, udali się do ojców izraelskich, którzy bilety rozkupili, choćby ze względu na zaszczyt dopełnienia pomocą materyalną pomocy duchowej zelantek. Przytem ceny zniżone biletów odegrały również niemałą zapewne rolę — i o dochód, a zarazem o przyszły los Zakładu możecie być przynajmniej na czas jakiś spokojni.
Spodziewam się, że te słowa prawdy, że ta krótka moja mówka, jaką w obronie zelantek powiedziałem, zdoła rozproszyć moce piekielne i wykaże w całej świetności wielkie zasługi niezasłużenie krzywdzonych. Paszkwilem wojować jest łatwo. Czernić białość dlatego właśnie, że jest białością, jeszcze łatwiej, — ale ja, pokorny kronikarz, rozumiem swój obowiązek w ten sposób, że powinienem bronić prawdziwej zasługi uciśnionej niewinności i zdmuchywać sadze z białości wszędzie, gdzie tylko zdarzy mi się po temu jakakolwiek sposobność.
Powodowany temi zasadami, przechodzę wprost do spraw Resursy Obywatelskiej. Krzyczą po wszystkich rogach ulic w Warszawie, że Resursa tonie w falach obojętności, że naznaczają dla uratowania jej posiedzenia, a na te posiedzenia przychodzi zaledwie trzecia część członków, skutkiem czego obrady nie prowadzą do niczego. O obywatele moi mili! przychodzi trze-