sade zabity!» Pytamy się, komuż z widzów z rozwoju sztuki przyjdzie na myśl, że jest inaczej? To byłoby najnaturalniejsze rozwiązanie.
Są to niekonsekwencye autora, z tem wszystkiem odpowiedzialność za nie spada najczęściej tak w przekonaniu publiczności, jak i niektórych naiwnych recenzentów — na artystę. Zaprawdę, że p. Rapacki nie najwdzięczniejszą miał rolę na pierwsze swe wystąpienie w Warszawie — i gdyby mu wybierali nasi najserdeczniejsi… przyjaciele, toby nie wybrali trafniej.
A jednak: «Młodości! ty nad poziomy ulatuj!» Cóż się dzieje dopiero, jeżeli jeszcze ową młodość poprze taki talent wrodzony i sumiennie zrozumienie rzeczy, jakie ma p. Rapacki? Na czwartkowem przedstawieniu Naszych Najserdeczniejszych, zapomnieliśmy o niekonsekwencyach Caussade’a, widzieliśmy tylko grę samą, połączoną z doskonałą charakterystyką, z akcyą tak naturalną, tak rzecby można plastyczną, iż lepszej niepodobna żądać od najwytrawniejszego artysty.
Caussade nielogicznym jest u Sardou, w rozwiązaniu komedyi — u p. Rapackiego jest zawsze sobą. Głos jego w pierwszych aktach, pełen tych tonów wewnętrznej swobody, wesołości — głos dobroduszny i naturalny, w akcie trzecim i czwartym, gdy drga boleścią i zwątpieniem, ani na chwilę nie przestaje być głosem
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.