Niewdzięczna forma sonetu, nie była, o ile mi wiadomo, w użyciu u naszych poetów przed Szarzyńskim. Wpływy włoskie, a w szczególności Petrarki, skłoniły, jak się zdaje, Mikołaja do posiłkowania się sonetem. Jako nowy, a przytem wsławiony już przez Petrarkę, nabytek, mógł sonet w swoim czasie podobać się czytelnikom; jest to forma ze wszech miar obmyślana i wykończona. Pośrednie pokrewieństwo jego z heksametrem, a bezpośrednie z dystychem, nadając mu z jednej strony zewnętrzną powagę formy, z drugiej, ze względu na krótkość i wewnętrzne znaczenie treści, skłania go ku liryce. Wiersz trzynastozgłoskowy toczy się w nim zwykle spokojnie; jednostajne rymy, uderzając o siebie wzajemnie w ośmiu krańcowych wierszach, budzą jakby echo, odpowiadające im ze środkowych. Od tej dźwięczności pochodzi nazwa sonetu. Późniejsi zaprowadzili więcej dowolności w układzie i liczbie rymów, ale sonety par excellence, mają ich zawsze po pięć. Dźwięczność sonetu, zwłaszcza w włoskim języku istotnie jest wielka. Niby szmer liści drzewnych, niby fale wodne, płynie tam rym, roztapiając się w drugim podobnym; wreszcie w ostatnich sześciu wierszach, uczucie przyobleczone inaczej, zadźwięczy jeszcze, rzekłbyś melodyjnem westchnieniem wyrwie się z piersi i zcichnie. Ale ta właśnie dźwięczność sonetu, jest zarazem przyczyną jego stron ujemnych. Jednostajność
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/026
Ta strona została uwierzytelniona.