powinna była być ostatnią, następna bowiem osłabia jej siłę.
Przedostatnia opiewa:
»Droga ku sławie, w sławnym urodzenia
Domu, nie sama sława. Przeto w cenie
Kto chce być, porzuć nikczemne zabawy,
Nie na herb przodków patrz, ale na sprawy«.
W całym zbiorku utworów Sępa niema żadnego, w którymby autor tak widocznie walczył z językiem i wierszem, jak w dwóch pieśniach historycznych:
«O Fridruszu, (Fryderyku Herburcie), który zabit pod Sokalem» i «O Stusie, który zabit na Rastawicy».
Opisy walk w tych pieśniach o tyle przypominają walkę, o ile autor sam walczy z własnym materyałem. Sęp przeważnie był lirykiem; z wewnętrznej strony człowieka zwykł był snować treść swoich utworów. Kierunek ten już wykazaliśmy wyżej. Rozgrzany uczuciem, śpiewał z łatwością owe piękne sonety lub pieśni pobożne. W psalmach, gdzie trzeba było trochę obrazowania, już ciężej wyłamywał się z trudności, a pieśń druga na psalm: «Quid gloriaris in malitia», jest tylko potwierdzeniem naszych słów, bo i w niej niema wcale obrazowania.
Tymczasem w dwóch pieśniach «O Fridruszu« i «O Stusie« z konieczności należało przejść w dziedzinę poezyi opisowej. Była to widocznie