Nie wiem skąd się wzięła opinia o Miaskowskim, że był fanatycznym zwolennikiem i obrońcą wszystkich spraw królewskich. Przytoczone przez nas jego słowa już czego innego dowodzą. Nie cierpiał rokoszu i rokoszan, a zresztą, jako katolik, nie mógł sprzyjać różnowiercom i wady dworu widział doskonale. W «Apologii na paszkwil przeciwko K. J. M., nazbyt bystrze i wsze tecznie napisany» mówi:
Usnął Noe, ciężki winem,
A więc ty złym masz być synem,
Uchylając z łona szaty
I śmiech czyniąc miedzy braty?
Każdy przyzna, że w tych słowach nietylko pochlebstwa, ale nawet potakiwania sprawom dworskim nie znajdzie. Słowa «Usnął Noe ciężki winem« są po prostu przyganą; znaczą, że dwór zapomniał o dobru społecznem. Miaskowski wierzy jednak w poprawę dotychczasowych błędów królewskich, bo dalej nieco, wspominając o powtórnem ożenieniu się króla, mówi do autora paszkwilu:
Pusz oko na Konstantyna,
Co żonę, co zabił syna;
Przecie kwitnie on w pamięci,
Bo upadłszy, wstają święci.
O rokoszanach zaś dodaje: