ność i zmienność ostatniego, bynajmniej nie dowodziła w nim Heraklesowych przymiotów.
Gdzieindziej znów, w zupełnie już panegirycznym sensie, woła poeta:
Herburcie wielki, mojej słońce Muzy! i t. d.
Do większych utworów panegirycznych należy «Łódź opaleńska», wiersz pisany na uczczenie wjazdu Opaleńskiego na dyecezyę poznańską. Był nawet wiersz ten osobno drukowany. Mimo pochwał i mitologii, znać tu godność osobistą, jest pewien rodzaj powagi, wyłączający płaszczenie się. Poeta przesadza w wielu miejscach, ale gdzieniegdzie poucza nawiasem biskupa, jakim ma być, jeżeli chce zyskać miłość i cześć u ludzi. Za to ze względu na język utwór ten przypomina czasy późniejsze. Dziwna zawiłość i pretensyonalność dykcyi, a nawet sam układ, zbliżają go do epoki upadku.
«Ecloga na wjazd jaśnie wielebnego pana, jego m. ks. Wawrzyńca Gembickiego», jest panegirykiem pierwszej wody, prowadzonym w formie dyalogu przez osoby mitologiczne. Tyrsus i Amintas rozmawiają o wjeździe, przesadzając się na zimne pochwały biskupa. Już w samej formie utworu leży dziwactwo. Mało gdzie tak jak tu, przebiera miarę Miaskowski. Pomimo, że tytuł objaśnia o czem będzie mowa w dalszym ciągu poematu, niepodobna od pierwszego razu