Pospieszcież niźli pochodnię jutrzenną
Bystre słońce pogoni
I Panu się pokłoni.
W dalszym ciągu mówi jako ono Dziecię ma wypowiedzieć kiedyś słowa wiary, miłości i nadziei, jako trzej królowie murzyńscy, idąc za gwiazdą, schylają czarne głowy przed Jego majestatem. Potem następuje opis radości św. Józefa:
Ledwie się obrał struszek sędziwy,
Co padłszy na kolana,
Bierze na łokcie pana,
Całując, łzami kropiąc takie dziwy.
I śpiewa jako w białem łabędź pierzu;
Już umieram bezpiecznie,
Kiedy widzę że wiecznie
Pan z krwią Swoją trwa zawsze w przymierzu.
Dziś trudniej zrozumieć owe uniesienia religijne, porywające niemal aż do zachwytu dusze ówczesnych poetów. Można jednak powiedzieć, że poezya religijna u nas bardzo licznie i przez najcelniejszych poetów była uprawiana. Jan Kochanowski pierwszy rozgłos zawdzięczał owemu wspaniałemu hymnowi religijnemu: »Czegóż chcesz od nas Panie»; Szarzyński przemodlił się całe życie; pisał poezye religijne Grochowski, pisali Rybińscy i t. d. Były to czasy uczucia religijnego, nie dziwna też, że w pieśniach pobożnych z owej epoki widać głębokie przejęcie się przedmiotem, że nie pół, ale cała dusza wy-