Takiego naprzykład wyrażenia nigdzie nie znajdziesz w Miaskowskim, jakkolwiek w wielu razach idzie za wielkim swym poprzednikiem. Możnaby powiedzieć, że stanowisko Miaskowskiego względem Boga było nierównie pokorniejsze, zresztą i w życiu był nieszczęśliwy, dlatego w modlitwach jego widać więcej tkliwości; przebija tam tęskna i prawdziwie dziecięca naiwność. Niema w nim także tego ognia, jakim odznaczają się utwory Grochowskiego. Łagodny śpiewak rzeczy Boskich w dwóch głównie kierunkach rozwija uczucie; kierunkami tymi są: modlitwa i rozpamiętywanie. Do pierwszego zaliczam także elegie. Jakkolwiek nie sądzę aby porównanie tych pieśni z utworami Pindara[1] mogło się na coś przydać, w każdym atoli razie należy przyznać im wysoki nastrój liryczny.
Do utworów będących wyłącznie modlitwą, należą w powiększonem wydaniu Rossowskiego z r. 1622 następujące: I. Antyfony adwentowe i Hymna na adwent; II. W dzień świąteczny do Ducha św.; III. Elegia pokutna; IV. Psalm szósty pokutny; V. Elegia pokutna do Najświętszej Panny i Matki; VI. Pacierz, Pozdrowienie anielskie i Dekalog, które to ostatnie razem całość stanowią.
- ↑ Patrz Maciejowskiego Piśmiennictwo, gdzie autor się rozwodzi, jako pieśni Miaskowskiego niższe są od Pindarowych.