Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.

jest tu obraz Wniebowzięcia Najświętszej Panny; język trudny, mnóstwo nazw biblijnych i niejasność wysłowienia, odbierają utworowi temu w oczach dzisiejszego czytelnika wiele powabu. Wadą jest brak jednolitości w treści i częste zbaczanie od przedmiotu. Poeta drobiazgowo maluje narodzenie, młodość, sprawy i mękę Chrystusa, mówi o Św. Józefie i o Maryi Magdalenie. Ma to wszystko niby wyjść na większą chwałę Matki Boskiej, podnosząc jej udział w sprawie odkupienia; ze względów artystycznych jednak, odrywając uwagę od głównego przedmiotu, psuje całość i grzebie treść pod masą często niepotrzebnych akcesoryów.
Jest to ogólna wada Miaskowskiego, że jak treść głównego przedmiotu poświęca ubocznym, wysuwającym mu się z toku myśli kwestyom, tak nieraz układ gramatyczny gwoli rytmicznemu zmienia. Rozpisuje się o tem i Rymarkiewicz, ale pociesza się myślą, że wszyscy poeci owych czasów nie mieli jeszcze pojęcia «o wiązaniu obrazów w jasną architektoniczną całość». Zdaniu temu zaprzeczylibyśmy, przynajmniej odnośnie do Kochanowskiego, w którego utworach każde słowo wydaje nam się być konieczną, dopełniającą ogólnej budowy cegiełką.
W każdym razie Kasper Miaskowski, więcej jak inni, choruje na tę wadę, i dlatego może krótsze jego wiersze, gdzie z natury rzeczy nie można się było uwodzić zbyt bujnym wpływem