słowa jego łagodne są a głębokie. Wreszcie, zasiadłszy razem z nimi w Emaus do uczty wieczornej, łamie chleb i błogosławi. Nagle czoło jego okrywa się świetlaną gloryą. Podaje chleb towarzyszom:
A onym, jako ogniem wosk taje,
Tak im topnieją serca i oczy,
Gdy równą słońcu po ciemnej nocy
Twarz im okazał onę różaną
I zniknął — ci też zarazem. — Wstaną i t. d.
Dalsze słowa dopowiada chór; dopełnia on i objaśnia rzecz dziejącą się w dyalogu. Chór wprowadzony nader stosownie, bo nadaje to poematowi urok niezwykłej powagi. Owe uroczyste głosy malują nam niejako wrażenia, z których osoby działające nie mogą się spowiadać. Nie używano też chórów w dyalogach mających mniej wysoki nastrój, choć zresztą były potrzebne, bo większa część dyalogów opierała się na rozmowie, nie zajmując się wcale akcyą. Można to przynajmniej powiedzieć o misteryach, w których żywioł sentencyonalny przemagał — bo intermedya, jako oparte na konieczności i swawoli, trudniej mogły obchodzić się samemi słowami. I tu jednak akcya była raczej gestykulacyą. Otóż w misteryach akcyę opowiadał chór. Zresztą ani jedne, ani drugie prawie zupełnie nie były podobne do dramatu w dzisiejszem pojęciu. Mogły misterya z czasem, przy