trudno nawet zrozumieć, jak dalece zręcznie używa pani Orzeszkowa w kreśleniu postaci, małych na pozór i drobnych szczegółów, które jednakże dają tym postaciom odpowiednią plastykę, pozór i prawdopodobieństwo życia, a czytelnikowi pomagają do przedstawienia ich sobie niemal widomie. Talentu owego chwytania drobnych szczegółów, które jednak razem wzięte dają życiową barwę, nie okazywała pani Orzeszkowa w dotychczasowych swych utworach. Jeśli usiłowała to czynić, czyniła niedostatecznie, albo niezręcznie; zamiast szczegółów charakterystycznych chwytała karykaturalne, które mogły sobie istnieć w jakiejś zakazanej figurze niemniej jednakże nie mówiły nic same przez się. W «Panu Grabie» pierwszy raz wszędzie widać szczegóły nie takie, które to smaży się we własnej głowie, ale chwytane z pomocą rozumnej obserwacyi na żywych ludziach.
Równego postępu dostrzegliśmy w p. Orzeszkowej i w kreśleniu tak zwanych sympatycznych postaci. Dawniej ilekroć autorka je malowała, tylekroć zamiast ludzi z ciałem, kościami, wychodzili jacyś dziewiczy bohaterowie (Doktór Lucyan w powieści «W klatce », Henryk w «Ostatniej miłości») tak bardzo sans reproche, tacy cnotliwi, tacy archanielscy, że aż owe zbyt obfite pokłady cnoty, rozsadzały zwykle ich ziemską powłokę. Podobne były i bohaterki. Tymczasem w «Panu Grabie», Celina
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.