W chaosie wieków średnich są jednakże dwie nici przewodnie, które należy podać uczącemu się do ręki: Pojawiają się nowe plemiona, mieszają się z pierwiastkiem rzymskim, mimo całego chaosu grupują się prędzej lub później w pewne całości polityczne — i stąd powstaje państwo; równolegle pojawia się chrześcijaństwo — i stąd powstaje kościół.
Państwo i kościół — oto dwie potężne sprężyny średniowiecznego żywota, których piszący nigdy nie powinien tracić z oczu. Są one niby kością pacierzową całego organizmu społecznego, najistotniejszą treścią, wedle której w dalszym rozwoju półbarbarzyńskich ludów grupują się fakty zewnętrzne, obwijają pojęcia społeczne, prawa, instytucye, dążenia i namiętności. Dwie te potęgi z początku zgodne, wkrótce jednakże stają na rozdrożu, a raczej nie mogą znaleść granicznej linii, gdzie kończy się kompetencya jednej, a zaczyna drugiej. Stąd ustawiczna walka, której koniec leży już poza zakresem wieków średnich.
Szkoda, że p. Korzon, który zresztą rozumie te idee, nie przedstawia ich dość jasno. Należało nietylko dowodzić ich przebiegiem zdarzeń, ale po prostu nazwać po imieniu. Takich rzeczy nie można zostawiać domyślności czytelnika, zwłaszcza jeżeli ma nim być uczeń. Jeżeli pan Korzon obawiał się, że, obciążywszy książkę swą poglądami, odbierze jej charakter podręcz-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.