wyrazu »obca» w znaczeniu «obszczyna», wyznać należy, że niepodobna było dać bardziej niedokładnego określenia pierwotnego ustroju rodowego. Najprzód autor nie poczuwał się w obowiązku powiedzieć nawet tego, że ród był główną pierwotną jednostką czyli ogniskiem, którego rozrost wydał dalsze formy społeczne. Następnie gdzie, pytamy się, logiczna ścisłość w całym powyższym ustępie? W jednem miejscu autor mówi o «wspólnocie» posiadania i nieistnieniu własności, a zaraz potem dodaje — «dobytkiem zaś po śmierci ojca dzieliły się dzieci». Jeżeli się: tedy dzieliły, to wspólna własność nie istniała, jeżeli zaś istniała, to podział był zbytecznym. Podział majątku ojcowskiego służy do zapewnienia każdemu z dzieci własności osobistej; gdzie więc była własność wspólna, tam podział nie miałby sensu. Chociażby nakoniec autor pod wyrazem «dobytek» rozumiał wyłącznie majątek ruchomy, to i tak zdanie byłoby fałszywe. O ile nam wiadomo, wszelki ruchomy i nieruchomy majątek był w pierwotnym rodzie własnością wspólną, zatem i ojciec nie mógł mieć własnego dobytku. Ślady tego istnieją do dziś w zadrugach serbskich. Pojawienie się, obok posiadania wspólnego, i własności osobistej, jest późniejsze, i powstaje dopiero wtedy, kiedy węzły pierwotnego słowiańskiego rodu zaczynają się rozluźniać.
Należałoby także powiedzieć więcej o wła-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.