ogółu, sprawiedliwsza. Sprawy naukowe, ekonomiczne i społeczne leżały u nas odłogiem; jęliśmy się więc owych pustek — a dziś ruch na niejednem już polu. Ubiegają się robotnicy o lepsze i zabiegają wedle pracy; podniósł się nieco poziom umysłowy, ożywił się nieco przemysł i handel — pojawiły się banki, spółki zarobkowe i dobroczynne stowarzyszenia; prawdy ekonomiczne zapuściły korzonki w naszą glebę, rozpoczął się ruch, ożywiła energia, życie wrzeć zaczęło.
Choć to dopiero początek, niech nam wolno będzie widzieć w nim szczęśliwe wróżby.
Ile z tego, co się robi, winniśmy prasie — ile starszej, ile młodszej? niech sądzi ogół. Z naszej strony zrobimy uwagę, że dziennikarstwo nasze bardzo często nie ograniczało się na notowaniu tylko reform społecznych, ale częściej jeszcze dawało do nich inicyatywę.
By jednak nie wydać się zbytnim optymistą, należy wytknąć choć jedną wadę. Prasa nadto zajmuje się miastami. Powinna nie zapominać, że poza temi, jak je słusznie czy niesłusznie nazywamy, ogniskami, ciągnie się, jak okiem dojrzysz, kraina pól, łąk i lasów, bezbrzeżna równina, pełna nowych domków włościańskich i dawnych zaścianków i dworów szlacheckich i żydowskich, gwarnych a szachrujących miasteczek. I tam są ludzie — należy mówić do nich i o nich. A nie wiem, gdzie-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/014
Ta strona została uwierzytelniona.