swoich abonentów. Nie można utrzymywać, że polityka na nic się nie zdała, bo znajomość jej faz bieżących, a mimochodem, zapoznawanie się z jej podstawami dodatniemi czy ujemnemi, należy do ogólnej ludzkiego umysłu kultury. Od polityki, nie już międzynarodowej, ale i wewnętrznej państw niektórych, zależą, a czasem i bardzo zależą nasze własne sprawy. Wiedzieć o tem pożyteczne jest, a czasem i konieczne, żeby nie robić bąków. Dobrze jest także mieć sposobność nauczenia się, jak też to ludzie radzą sobie w swoich wewnętrznych i międzynarodowych stosunkach, dosyć niekiedy subtelnych i zawiłych, a tak zawiłych niby, a tak gorących niby, że je aż mieczem rozcinać, krwią i łzami chłodzić za stosowne uważają. Gdy gdzie wybuchnie straszna epidemia albo straszny pożar, to trzeba o tem wiedzieć, żeby się od przyjścia do nas epidemii lub pożaru zabezpieczyć. A choćby nie było obawy, że tak zaraz jedno lub drugie do nas przyjdzie, nie idzie zatem, żeby można było pozostać obojętnym na dolę innych. W takich też zawiłych i gorących sprawach bierzemy wszyscy mimowolny udział — a ci, którzy na politykę w gazetach narzekają, jeszcze skwapliwiej chwytają gazety, żeby się czegoś dowiedzieć, jak ci, którzy nawet wyrazu „polityka“ nie znają.
Skwapliwość do polityki tych ostatnich jest mi tu powodem do rzucenia myśli, która się mo-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.