szkołach matematycznych zagranicą; dowodem imiona Folkierskiego, Gosiewskiego, Niewęgłowskiego, Sągajły, Feliksa Kucharzewskiego — ludzi po większej części młodych, a już znanych zaszczytnie na polu naukowem. Otóż tak pięknych zdolności nie należałoby zaniedbywać. Gimnazyum realne wielkie oddałoby nam usługi, zwłaszcza, gdyby w niem obok matematycznego kierunku i nauki przyrodnicze odpowiednio uwzględnione zostały.
Pożytki, płynące z tych nauk, namacalniejsze są i bliższe, niż korzyści z humaniorów. Zresztą, co komu służy. Rej miał wiele rozsądku — i w owych już czasach wiedział, że „przyrodzenie ludzkie nadobnie rozumem hamować trzeba, a czego mu brak, tego dodać, czego zasię ma nadto, tego ująć“. Stosując tę zasadę do nas, winniśmy wyrabiać w sobie przedewszystkiem praktyczność, której nam największy brak i którą bardzo górują nad nami sąsiedzi Niemcy.
Taki też daje się dostrzedz kierunek w zagęszczonych u nas od niejakiego czasu odczytach, tych szczególniej, które się dla klas rzemieślniczych odbywają w Warszawie. Idą też one bardzo pomyślnie. Obecnie prowincya wielkim głosem upomina się o coś podobnego. Podano myśl, by warszawscy prelegenci wysyłali swe odczyty do miast prowincyonalnych, gdzieby je miejscowa inteligencya wygłaszała. Pro-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/021
Ta strona została uwierzytelniona.