Ta strona została uwierzytelniona.
ba lub przystoi odlecieć na piękną porę. Gdy ona nastanie, co my tu będziemy robili, o czem mówili? Mały to kłopot — a choćby był i duży, to łatwiej z nim, jak z zimą. Żegnamy ją więc, patrząc na zegar niebieski, jak podpatrując co chwila na zegarek kieszonkowy, daje się do zrozumienia natrętnemu gościowi, że już dosyć go mamy. Nie każdy jest domyślny — ale prędzej czy później, zima musi odejść, musi się, skończyć, jak się kończy wszystko, co się zaczęło — jak i ta nasza wstępna kronikarska gawęda.
Gazeta Polska, 1873-ci rok. № 67 z dnia 24 marca.