rząt domowych — i naukowe także, bo najlepsze nawet zoologiczne gabinety nie zastąpią zoologicznego ogrodu. Wartoby też pomyśleć o założeniu akwaryum… ale odpada i ochota mówić o tem, kiedy rozpoczęta przy Brylowskim pałacu hodowla sztuczna ryb nie powiodła się. U nas nic się jakoś nie wiedzie, co się pojedyńczemi siłami zaczyna… Prawda, że i zbiorowe siły niekoniecznie bywają potężniejsze, dowodem spółka jedwabnicza. Istnieje podobno, ale siedzi cicho, żeby się, broń Boże, ktoś czego o niej nie dowiedział.
Takto idą u nas niektóre sprawy, z wielkim ferworem nawet rozpoczynane. Dobre życzenia nasze popierają je chętnie — ale niewiele więcej. A tu trzeba jeszcze umiejętności, pracy, a nawet cokolwiek nakładu i odrobinę pomocy, kiedy idzie o dobro ogólne. Bez jednego z tych warunków rzecz albo nie pójdzie, albo się spóźnia — starzeje się, nim urośnie. Najtrudniej może o pieniądzę — wszyscyśmy prawie goli, a kto porosły w pierze, to się broni od skubania.
Jaka jest rada na brak pieniędzy, jaki sposób zapewnienia dzieciom kawałka chleba? pytają wszyscy. Czyby też się kto domyślił, że na powyższe kwestye odpowiedział niedawno artysta, a odpowiedział tak dobitnie i rozumnie, jak najlepszy ekonomista? Ciekawych odsyłamy do ostatniego numeru Kłosów, w którym
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/058
Ta strona została uwierzytelniona.