dziei murowany. Ten ostatni służyłby niechybnie jako wyborny środek komunikacyi, gdyby nie to, że w niemowlęcym jeszcze wieku, bo w trzecim miesiącu życia poszedł w ślady swego poprzednika i zerwał się w dwóch częściach swojej szerokości. Dziś, kto nie chce ryzykować się, przejeżdżając przez trzecią część pozostałą, ten przejeżdża przez parów. Najemni woźnice wybierają zwykle parów, w którym można się wywrócić, ale można się i nie wywrócić. „Niech jegomość się trzymają! Wio!“ — przestrzega woźnica. A że wypadkiem jest, aby kto zdołał utrzymać się w bryczce, przeto słusznie mówi miejscowa kronika, że „wypadki zdarzają się rzadko“. Uprzedzamy tylko, że wyrazu „wypadek“ nie należy poczytywać za jedno z wyrazem: „wypadnięcie“, inaczej bowiem możnaby zarzucić kłamstwo miejscowej kronice.
O drogi nasze i mosty! jakimże wy cennym jesteście zabytkiem i dla poetów, rozmiłowanych w ruinach, i dla historyków, badających stan kultury przedpotopowej pierwotnych mieszkańców globu.
Jeżeli co do dróg i mostów odznaczamy się silnym konserwatyzmem, to przecież dbamy o podźwignięcie pewnych gałęzi przemysłu. Mówimy tu o ruchu, panującym od niejakiego czasu pomiędzy naszymi pszczelarzami. Ruch ten powiększa się coraz bardziej; są już projekta miodowych stowarzyszeń, którym życzymy, ażeby dłużej,
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/070
Ta strona została uwierzytelniona.