wiedzą dobrze, a wraz z nimi czują to wszyscy inni po swoich kieszeniach, że gospodarstwo rolne nie może się utrzymać już w warunkach dawnych, i że do ożywienia i podniesienia go potrzebne są nowe środki. Obecnie chodzi tylko o to, aby te środki trafnie były i obmyślane i stosowane, inaczej bowiem mogą narazić na straty, a stąd i zniechęcać do siebie. To też każda w czyn zamienić się pragnąca myśl, podobna jest do rozbujanej huśtawki, którą siła inicyatywy pchnęła w pewnym kierunku, a własny jej ciężar, prawom równowagi posłuszny, do poziomu ją sprowadza, przekraczając go na rzecz przeciwnego kierunku, odpowiednio do pierwszej siły rzutu. Im silniejsza akcya, tem i reakcya silniejsza. Tak się dzieje z podniesioną niedawno myślą założenia na akcye fabryki nawozów sztucznych. Prasa nasza powitała myśl samą i obrady tych, którzy się w tym celu zjechali pod Łodzią, z wielką życzliwością, — a życzliwości tej zawtórował pewnie i ogół, który, chociaż głośno się nie zwykł w takie rzeczy mieszać, a nawet mniej niżby należało, obojętnym jednak nie jest na nic, co pomyślności ogólnej dotycze, i znajdzie sobie zawsze delegata, który w imieniu części jego approbuje pomysł, lub w imię innej tego ogółu części opozycyę mu stawia. Pierwsza była najprzód, teraz występuje druga, — zjawiają się głosy, wątpiące o pożyteczności nowej fabryki nawozów.
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/089
Ta strona została uwierzytelniona.