Ta strona została uwierzytelniona.
Bez tytułu.
XIII.
Teatr Letni. Mazepa. Przyjemności miejskie. Ulewy i upały. Kurz. Ulica Marszałkowska. Nasze bruki wobec postępu. Mleczarnie i miłość. Teatr niemiecki w Alkazarze. Uroczystość Bożego Ciała. Jarmark wełniany. Wyścigi.
Tak tedy Teatr Letni rozpoczął się zaprzeszłej niedzieli, a rozpoczął się bardzo poważnie, bo od Mazepy. Upały, panujące na kilka dni przed przedstawieniem, zdawały się zachęcać i namawiać Melpomenę, aby i ona raz przecie odetchnęła świeżem powietrzem i wonią rozkwitłych kasztanów, którą wieczorne powiewy przesycają ogrodową atmosferę. Zmęczona muza nie oparła się ponętnej pokusie i… o zdrado niegodziwa! omal nie przypłaciła tego zdrowiem, a w najlepszym razie katarem. W niedzielę bowiem było zimno, chmurno i wietrzno. W Letnim Teatrze, który nie tylko letnim, ale zupełnie chłodnym się wydawał, wiatr wyprawiał harce, jak na rozstajnych drogach, pochylał migotliwie płomienie świateł, rozrzucał mi-