Ta strona została uwierzytelniona.
nił ich nadziei. Napróżno rozgorączkowana publika, biegnąc na przełaj przez hippodrom, śledziła każdą minutę walki. Foskari nie biegł, jak zwykle, najpierwszy, a nagrodę wziął młodszy i szczęśliwszy współzawodnik, Wadim.
W czwartym biegu zwyciężyła Babetta, klacz hr. Alfreda Potockiego, w piątym zaś, z przeszkodami, w którym jeździli sami panowie, zwycięstwo wahało się długo, nakoniec prześcignął wszystkich p. Rozen.
Tak odbyły się pierwsze gonitwy. Zwycięzcy i zwyciężeni rozjechali się do domów — a ja, który tam byłem, jakom widział, tak opisałem. Jeżeli zaś koniecznie chcecie czytelnicy wiedzieć, do czego wyścigi służą, jaki z nich pożytek i jaki z nich sens moralny — to odmalujcie go sami. Ja nie potrafię.
Gazeta Polska, 1873-ci rok. № 131 z dnia 16 czerwca.