gi nauczycielskiego zawodu; ale przekonani jesteśmy, że pierwszy taki krok na drodze wzajemnej pomocy z jednej strony mógłby podać w wielu wypadkach środki ratunku zagrożonym nędzą i głodem, z drugiej — zapobiedz wyzyskiwaniu nauczycielskiej pracy, a nakoniec, ponieważ wydział obejmowałby i kantor rekomendacyi, opartych na wzajemnem poręczeniu, mógłby także wzbudzić w publice zaufanie do stowarzyszonych, zaufanie, którym prywatne kantory stręczeń wcale się nie cieszą.
Już to wogóle, narzekania na kantory weszły u nas w zwyczaj. Dość spytać naszych gospodyń, które niedawno, przy świętomichalskiej zmianie służby, miały do czynienia z domami stręczeń sług i służących. Wogóle nasze panie udają się do kantoru tylko w ostatecznym wypadku, twierdząc nie bez słuszności, że zaręczeniom kantorów, których interesem jest pobierać zapłatę od jaknajwiększej liczby osób, poszukujących zajęcia, nie można wierzyć ani na jotę.
Jest w tem część prawdy, ale z drugiej strony, możnaby wiele powiedzieć i na uniewinnienie kantorów; gdyby bowiem kto spytał naszych gospodyń, czy są jeszcze dobre służące w Warszawie? — odpowiedziałyby niezawodnie unanimitate: „niema“. Jeżeli zatem niema, moje panie, to skądże mają ich wziąć kantory? Że niema, to fakt, którego trudno zaprzeczać. Dziś
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.