Pan Handel, kiedy dowiedział się o tem, może i protestował z początku, może i chciał udawać ojca tyrana z komedyi, może i rzucał się i groził, ale… któż zdoła sobie poradzić z kobietą? od czegóż broń niewieścia. Ce que femme veut, Dieu le veut![1] Koniec końcem, Chęć zysku uparła się i, uzyskawszy pozwolenie i błogosławieństwo ojcowskie, wyszła za gentlemana, zwanego Dowcip.
Kronika milczy, czy młoda para zaraz po ślubie odbyła modną podróż, czy pozostała w domu; jeden jednak nasz uczony, słynny badacz źródeł, używszy do zbadania tej kwestyi analizy, syntezy, genezy i tym podobnych niezawodnych logicznych sposobów, oparty przytem na rozmaitych świadectwach współczesnych, dowiódł jak na dłoni, że młoda para podróżowała po całym świecie, że między innemi była i w Warszawie, i że wszędzie zostawiła mniej więcej wyraźne ślady swego pobytu.
Dalsza jej historya znów staje się jasną. Pożycie ich było zgodne i szczęśliwe, niektórzy jednak historycy utrzymują, że zgoda ta utrwaliła się dopiero kosztem pewnych ofiar ze strony Dowcipu. Poszedł on podobno zupełnie na usługi swej małżonki czyli, obyczajem większości mężów, oddał się pod pantofel.
Po pewnym czasie (którego jednak z powodu kilku wierszy wypłowiałych w kronice
- ↑ Czego pragnie kobieta, chce Bóg!