niepodobna ściśle oznaczyć) niebo pobłogosławiło ową parę dziecięciem.
Urodziła im się córka, której rodzice, po długich debatach, jak ją nazwać, nadali w końcu jednozgodnie na chczcie imię: „Reklama“.
W kronice Barnuma znajduje się jeszcze obszerny opis dzieciństwa tej miłej istotki. My jednak wypisujemy z niego tylko to, co najważniejsze.
Od najmłodszych lat Reklama okazywała dziwne instynkta; lubiła się przystrajać we wszelkiego rodzaju jaskrawości; jeszcze w kolebce dokładała wszelkich starań, by się wydać piękniejszą, aniżeli była rzeczywiście. Tym celem używała bielidła i różu.
Lubiła pasyami chwalić się i mówić o sobie, opowiadała zaś wszystko z niesłychaną przesadą. Przytem nigdy, nawet żartem, nie mówiła prawdy.
Wcześnie, i bardzo wcześnie, weszła w niezmiernie ścisłe związki przyjaźni z prasą peryodyczną. Gdzie pojawiła się jedna z tych przyjaciółek, tam niezawodnie wkrótce znalazła się i druga. Wreszcie kazała sobie zbudować pałac z ostatnich kart dzienników, w których umieszczają się ogłoszenia. Pałac ten był ulubionem jej mieszkaniem; nie opuszczała go nigdy. Mieszka w nim i dotąd; kto się chce przekonać, a zarazem poznać ją, niech tam zajrzy.
A teraz, jeżeli spytacie mnie, czytelnicy,
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.